Ostatnio na lekcji religii miałam okazję zapoznać się z niezwykłym filmem, którego tematyka sądząc po tytule- "Bóg nie umarł 2"- mogłaby wydawać się z pozoru jednoznaczna. Jednak to nie do końca prawidłowe przekonanie. Produkcja ta, w reżyserii Harolda Cronka, trafiła na ekrany kin w kwietniu tego roku. Jednak, nie wiem dlaczego, nie słyszałam o niej nic, aż do czasu, kiedy to zobaczyłam ją po raz pierwszy kilka dni temu. Historia przedstawiona w filmie opowiada o nauczyciele historii, która za dosłowne zacytowanie słów Jezusa w odpowiedzi na, związane z religią, pytania uczennicy została oskarżona o narzucanie uczniom swoich wierzeń i ostatecznie postawiona przed sądem. W filmie zatem ukazany został rzeczywisty problem coraz to częstszego w dzisiejszych czasach potępiania wiary chrześcijańskiej, prawdy o istnieniu Jezusa, a nawet należy o tym wspomnieć- zwalniana z pracy osób, które nie wstydzą się swojej religii. Główna bohaterka- Grace- grana przez Melissę Joan Hart podczas jednej z lekcji w amerykańskim liceum ogólnokształcącym, odnosi się do pytania uczennicy, która porównała postawę Martina Luthera Kinga z postępowaniem Chrystusa. Choć w wypowiedzi nauczycielki nie ma tak naprawdę nic, co mogłoby zostać uznane za złamanie dogmatu o oddzieleniu państwa od Kościoła, dyrekcja stanowczo zarzuca jej złamanie przepisu o świeckości instytucji państwowej. Grace nie zamierza jednak uznać swojej winy i wciąż trwa w przekonaniu, że nie uczyniła niczego złego, przytaczając na lekcji przykład z wiary chrześcijańskiej odnoszący się przecież bezpośrednio do pytania Brooke- uczennicy, która, mimo sprzeciwu rodziców, ujęła się za historyczką, tym samym sama ożywiając w sobie wiarę w Jezusa. Jej nieugięci, mocno ateistyczni, rodzicie wytaczają przeciwko Grace proces sądowy, mając na celu usunięcie nauczycielki z liceum. Oskarżycielem nauczycielki jest, znany z "Miasteczka Twin Peaks", Ray Wise, który nie tylko chce doprowadzić do przegrania sprawy przez Grace, ale również ma zamiar dowieść, że Bóg nie żyje. Jej obrońca jednak, przejęty historią i samą osobowością dzielnej Grace, stara się na wszelkie możliwe sposoby przedstawić swoją klientkę jako niewinną. Powołuje przysięgłych, którzy nie tylko zgadzają się z niewinnością historyczki, ale także wyraźnie udowadniają, podając słuszne argumenty, że Jezus żył kiedyś na Ziemi. a prawdy głoszone przez chrześcijan są rzeczywiście autentyczne i powinny być respektowane przez każdego człowieka, niezależnie od przekonań. Przekaz filmu jest prosty, zamknięty w deklaratywnych dialogach, wykładach historycznych na sali sądowej, jednoznacznym potępieniu dyktatury laicyzmu. Przykład ukazany w filmie, odnosi się do codzienności wielu chrześcijan na świecie, którzy podobnie jak Grace spotykają się z obelgami, niechęcią, brakiem szacunku ze strony społeczeństwa z powodu wyznawanej wiary.
Film "Bóg nie umarł 2" być może nie jest perfekcyjny pod względem gry aktorskiej, niesie jednak ze sobą głęboki przekaz, który zostawia widza z refleksją. Czy ja również doświadczam bezpośrednio lub w sposób pośredni prześladowania z powodu religii? Jak reaguje na brak szacunku innych wobec wyznawanej przez siebie wiary? Czy potrafię wytrwale bronić mimo wszystko swoich przekonań i być do końca wiernym swoim wartościom? Takie pytania pojawiły się w mojej głowie po obejrzeniu tego niezwykle przejmującego filmu. Jest to charakterystyczny gatunek, cieszący się ogromną popularnością w USA, dramat sądowy, który zwraca uwagę widza na rosnącą liczbę osób przeciwnych wierze chrześcijańskiej, którzy są w stanie zrobić wszystko, aby wierzących, czyli swoich rzekomych "wrogów" potępić i pozbawić praw do pełnego, otwartego wyznawania swojej wiary. To również piękny obraz odwagi i zawierzeniu Bogu, zaufaniu mu bez względu na negatywne zrządzenia losu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz