sobota, 27 maja 2017

Recenzja płyty "Divide" Eda Sheerana

            Najnowszy album Eda Sheerana miał jeszcze mocniej podkreślić wysoką pozycję tego niesamowitego wykonawcy we współczesnym, muzycznym świecie. Wszakże czarujący Rudzielec za sprawą swoich poprzednich krążków – ‚+‚ i ‚x‚ – na dobre wydeptał sobie ciepłe miejsce w sercach milionów fanów. Zadanie postawione przed ‚Divide‚ nie jest jednak łatwe: postój w tym samym miejscu kręgu miłośników raczej nie rozszerzy, zaś niespodziewany romans z producenckimi nowinkami może skończyć się sromotną klęską.
          Rozpoczynające trzeci studyjny krążek Sheerana ‚Eraser‚ z pewnością należy uznać za opener dość niecodzienny. Wymieszanie rapu ze śpiewanym i melodyjnym refrenem to prawdziwe ‚one-man show‚ w wykonaniu Brytyjczyka. I choć jako oczywiste jawi się to, że na tym drugim polu Ed odnajduje się znacznie lepiej, to nie sposób odmówić pewnego uroku serwowanym przez Sheerana rymom. Na ‚Divide‚ wyróżniają się także dwa pierwsze single z płyty – ‚Shape of You‚ i ‚Castle on the Hill‚. Produkcja Steve’a Mac’a to bez dwóch zdań najbardziej hitowy moment całego ‚÷, zaś wyprodukowane przez Benny’ego Blanco ‚Castle‚ można okrzyknąć klasycznym Sheeranem zainspirowanym gitarowym brzmieniem U2. To zresztą kompozycja wprost stworzona do dumnego i głośnego wybrzmienia na kultowym Wembley. Potencjalnym hitem jest także pościelowe ‚Perfect‚: każda najmniejsza tekstowa oczywistość kompozycji przybiera swój własny urok, a to wszystko dzięki szlachetnym wokalom i niepotwarzalnej atmosferze wykreowanej przez Sheerana.
To nie jedyny emocjonalnie zabarwiony moment trzeciego studyjnego albumu Brytyjczyka: w podobnym kierunku zmierza zmysłowe ‚Dive‚, w którym na pierwszy plan wysuwa się udany akompaniament gitarowego brzdąkania i zapamiętywalny refren (‚Don’t call me baby / unless you mean it‚). Dość bezpieczne, lecz nadal urokliwe ballady to znak rozpoznawczy 26-letniego wokalisty. Nie inaczej jest w przypadku ‚Divide‚: ‚How Would You Feel (Paean)‚ i ‚Supermarket Flowers‚ to kompozycje zgrabnie skrojone wedle utartych uprzednio schematów. Warstwa tekstowa tego drugiego nie pozostawia jednakże obojętnym: kończący wersję podstawową krążka utwór należy interpretować jako wzruszające pożegnanie Eda z babcią.
           Mocnym punktem następcy ‚x‚ jest flirt Sheerana z irlandzkimi brzmieniami w kawałku ‚Galway Girl‚. Radosna pieśń o miłości z folkowymi akcentami ku zaskoczeniu jest jedną z najłatwiej zapamiętywalnych kompozycji na ‚Divide‚. Na drugim biegunie znajdziemy zaś pozbawione większego zamysłu pościelówki w postaci ‚Happier‚ i ‚Hearts Don’t Break Around Here‚. Łącznie to ponad 7 minut, których nie sposób sobie przypomnieć po zakończeniu intensywnego seansu z ‚÷‚. Popowym światem nie wstrząsną także sprawdzone chwyty powielone w ‚New Man‚ oraz ‚What Do I Know‚: przyjemność dla ucha, która z pewnością całkiem dobrze sprawdzi się na wszelakich falach radiowych, lecz zapewne nigdy nie będzie uważana za sygnaturowe dźwięki z repertuaru Eda Sheerana.

       Trzeci studyjny album Eda Sheerana to muzyczny bilet na dość przewrotną podróż.  ‚Divide‚ wbrew swojej nazwie nie dzieli, lecz starannie łączy różne odcienie osobowości Brytyjczyka. Momentami zaskakuje, innym razem zdaje się zbyt bezpiecznie podążać utartymi już ścieżkami. Znacznej części kompozycji nie można odmówić potencjału komercyjnego (‚Shape of You‚, ‚Perfect‚, ‚Galway Girl‚) i bogactwa autentyczności (‚Eraser‚, ‚Castle on the Hill‚, ‚Supermarket Flowers‚). Sporo minut na ‚÷‚ zostało jednak całkowicie niepotrzebnie przeznaczonych na dźwięki, które przerobiono już na milion różnych i kreatywnych sposobów. Momenty te bardziej przypominają wnikliwe i wierne spojrzenie Sheerana w swoje dotychczasowe krążki niż rozwojowe wyczarowanie nadchodzącej przyszłości. Bezpiecznie, lecz nadal z niezaprzeczalnym urokiem.


Zdjęcia pochodzą ze strony Onet Muzyka 
http://muzyka.onet.pl


sobota, 20 maja 2017

"Duma i uprzedzenie"- recenzja słynnej powieści Jane Austen

              „Jest prawdą powszechnie znaną, że samotnemu a bogatemu mężczyźnie brak do szczęścia tylko żony”. Jest to pierwsze zdanie  ,,Dumy i uprzedzenia", książki, która na zawsze weszła do kanonu literatury pięknej. Zdanie doskonałe. Wymowne i nadające powieści odpowiednie znaczenie, określające jej kierunek. A o czym może mówić jedna z najpiękniejszych książek na świecie, jeśli nie o miłości?
            Rzecz dzieje się w realiach dosyć nam odległych. Angielska prowincja, przełom XVIII i XIX wieku. Niezbyt bogaci państwo Bennetowie mają problem- pięć dorosłych córek, które trzeba za wszelką cenę dobrze wydać za mąż, gdyż ich majątek po śmierci ojca ma przejść w ręce kuzyna. Nagle pojawia się nadzieja. Do sąsiedztwa sprowadza się młody człowiek, pan Bingley, niezwykle majętny, wykształcony i przystojny, któremu od razu wpada w oko najstarsza córka Bennetów- Jane. Razem z nim do Netherfield przybywa jego przyjaciel- człowiek mrukliwy, gburowaty, zarozumiały i cyniczny, który nie budzi w nikim choćby krztyny sympatii. Gdy sytuacja zdaje się stabilizować, wszystko nagle się komplikuje. Pan Bingley w pośpiechu opuszcza Netherfield, zrozpaczona Jane wyrusza do Londynu, Elżbieta dwa razy odrzuca zaręczyny, a najbardziej lekkomyślna z sióstr- Lizzy, ucieka z młodym mężczyzną o niezbyt ciekawym życiorysie, ale za to czarującym sposobie bycia...

,,Duma i uprzedzenie" to doskonałe studium ludzkich osobowości i charakterów.        To książka o różnych typach ludzi: rozważnych, lekkomyślnych, interesownych, naiwnych, dumnych... Powieść doskonale pokazuje, jak łatwo ulegamy stereotypom, oceniamy kogoś, z góry spisując go na straty i nie dajemy mu szansy na zrehabilitowanie się. I choć czasy się zmieniają, to niewątpliwie nie zmieniają się ludzie, którzy zarówno wtedy, jak i dziś mają skłonność do obgadywania, hipokryzji i braku szczerości. Nie zmieniają się także problemy z jakimi się borykamy. Każdy z nas nieraz zadaje sobie to niezwykle trudne pytanie: Rozum czy serce? Rozsądek czy intuicja? Miłość czy poczucie obowiązku wobec swojej rodziny? Powieść pokazuje, że miłość to tak właściwie walka z samym sobą, z własnymi wątpliwościami i oczekiwaniami. ,,Duma i uprzedzenie" to książka, która mimo tak odległej rzeczywistości, jaką przedstawia wydaje się być blisko naszych problemów i rozterek. To książka, która wyśmiewa zachowania ludzi, ich przyzwyczajenia i wady. Wśród osób, którym na kartach książki najbardziej ,,się dostało" jest pani Bennet (według mnie symbol zakłamania, hipokryzji i ignorancji) oraz pastor Collins- człowiek niezwykle egocentryczny, egzaltowany i głęboko przeświadczony o własnej wyższości.
            Kiedy człowiek sięga po klasykę, czuje niepokój, że to, co zachwyciło miliony, wcale mu się nie spodoba, że przyniesie tylko rozczarowanie. ,,Duma i uprzedzenie" to książka, która zasłużyła na miano arcydzieła w całej swojej prostocie. Od pierwszych stron można wyczuć niezwykły klimat angielskiej prowincji, zainteresować się sprawami bohaterów, wejść w skomplikowane powiązania i zależności. To wszystko sprawia, że cofamy się w czasie, przenosimy się z naszych domów do Anglii pełnej absurdów, humoru, ale także ciepła i miłości. Patrzymy, podglądamy przez dziurkę od klucza i wsłuchujemy się w słowa naszych bohaterów. I nagle zauważamy, że od wieków wiele spraw pozostało niezmiennych.






Zdjęcia pochodzą z filmu "Duma i uprzedzenie" (2005) w reżyserii Joe'ego Wrighta
filmweb.pl- zdjęcia 

sobota, 13 maja 2017

"Ciekawy przypadek Benjamina Buttona"- recenzja filmu w reżyserii Davida Finchera

                 „Urodziłem się w niezwykłych okolicznościach” – zaczyna swoją opowieść tytułowy Benjamin Button. Jego życie z początku mogło się wydawać przekleństwem, lecz pod koniec sukcesem. Ale czy zwycięstwem? Benjamin (Brad Pitt) rodzi się jako 80-oletni starzec, z wszelkimi objawami na rychłą śmierć. Jednak przezywa całe swoje życie i czyni to tak, jakby nigdy od nikogo nie doznał krzywdy. Zakochał się. Kochał. Wielbił. Zawsze pamiętał. Lecz z każdym dniem był coraz młodszy, zupełnie nie pasował do starzejącej się Daisy (Cate Blanchett). Jedyne, co różniło miłość tych dwojga to czas. Zawsze gnający do przodu, tym razem niemiłosiernie się cofający. W tak bardzo wrażliwy sposób Fincher oddał historię Buttona, opierając się na opowiadaniu z 1922 roku o tym samym tytule. Film nominowany do trzynastu Nagród Akademii Filmowej 2008, w tym 3 Oscary zdobyte.
          Film z Bradem Pittem to moim zdaniem najlepsza ekranizacja ostatnich lat, wzruszająca opowieść z zaskakującym zakończeniem. Efektowna jest tutaj charakteryzacja Pitta oraz jego umiejętności aktorskie. Zastosowanie retrospekcji było strzałem w dziesiątkę! Kilka razy podczas seansu udało mi się uronić łzę, film silnie działa na emocje. Byłam pod wrażeniem wszystkiego: fabuły, dialogów (szczególnie cytatów mądrego i niezwykle dojrzałego Benjamina) oraz scenerii. Na pewno sięgnę także po opowiadanie, na podstawie którego Fincher stworzył to arcydzieło. Powala na kolana, a widz żąda więcej. Polecam każdemu, kogo pasjonują życiowe przemyślenia, ludzka natura i nieśmiertelna miłość. Film obejrzałam trzy razy, wciąż zapamiętując ciekawe cytaty, gesty i słowa bohaterów. Oceniam celująco!




Źródło: filmweb.pl 

niedziela, 7 maja 2017

"Rozważna i romantyczna" - recenzja powieści Jane Austen

            „Rozważna i romantyczna" to niesamowita powieść autorstwa słynnej pisarki Jane Austen. Udało mi się ją przeczytać już jakiś czas temu, a tak bardzo mnie urzekła, że od razu postanowiłam sięgnąć też po inne dzieła tejże autorki. 
Przedstawia ona historię rodziny Dashwoodów, w której na samym początku, zupełnie nieoczekiwanie kończy życie Pan domu. Nieboszczyk posiada tylko jednego syna Johna z poprzedniego małżeństwa, któremu należy się praktycznie cały spadek. Bardzo niewielka część dziedzictwa przypada w udziale wdowie Dashwood i jej trzem córkom, muszą zagospodarować swoje wydatki w taki sposób, aby pozwolić sobie na przyzwoity poziom życia. Tytułowe rozważna  i romantyczna to najstarsze córki Pani Dashwood: Eleonora i Marianna, różne niczym żywioły, ale kochające się ponad wszystko. Obie są w wieku idealnym na znalezienie kawalera odpowiedniego na męża. Okazuje się jednak, że w XIX wieku tak jak i teraz wcale nie łatwo odnaleźć tego jedynego, wartego uwagi. Na szczęście do wdowy i jej córek dosyć szybko uśmiecha się szczęście i jeden z członków rodziny proponuje im wynajęcie niedużego, wiejskiego domku, który po delikatnych przeróbkach wydaje się być idealnym miejscem zamieszkania dla młodych panienek. Dom znajduje się                  w znacznej odległości od ich rodzinnej posiadłości, a możliwość niedzielenia jednego dachu nad głową z egoistyczną Fanny przeważa decyzję i wkrótce kobiety opuszczają ukochane Norland Park.   W nowym miejscu zamieszkania przeżyją wiele niezapomnianych przygód, które poznać można, tylko poprzez zagłębienie się             w treść tej cudownej lektury.

            Książka ta ogromnie mi się spodobała. Niesie ona ponadczasowe przesłanie, o którym warto przeczytać, zwłaszcza jeśli jest się jeszcze w młodym wieku. Powieść Jane Austen na pewno jest dowodem na to, iż opanowanie i cierpliwość niesie ze sobą wiele korzyści.


Zdjęcie pochodzi ze strony: http://zatracona-w-ksiazkach.blogspot.com/2015/05/j-austen-rozwazna-i-romantyczna.html