Film "Chata" w reżyserii Stuarta Hazeldine to opowieść o dosłownym spotkaniu człowieka z Bogiem w tytułowej chacie. Człowiekiem tym jest nieszczęśliwy ojciec, któremu niedawno odebrano jeden z powodów do życia- ukochaną córkę. Jest to film bez wątpienia o cierpieniu, umiejętności radzenia sobie z nim. szansy na powrót radości po tak traumatycznych przeżyciach. Mimo że może się wydawać. iż jest to produkcja o tematyce czysto religijnej, w rzeczywistości produkcja ta została stworzona w ten sposób, aby każdy mógł odczytać z niej własne przesłanie, zrozumieć ją we własny sposób. W rolę Boga wcieliła się znana ciemnoskóra aktorka Octavia Spencer, pojawia się też postać Ducha Świętego- Sarayu oraz Jezusa. Te trzy osoby przez weekend próbują przekoać Macka, że obwinianie Stwórcy o śmierć Missy jest błędne, a on sam musi nauczyć się wybaczania. Musi zrozumieć, że jako chrześcijanin powienien przebaczyć nawet porywaczowi, który zabrał mu jego kochaną córkę. Z początku wydaje się to dla niego niewykonalne. Jednak przez te trzy pamiętne dni Mack przeżywa najbardziej niewiarygodne zdarzenia, jakie można sobie wyobrazić, należy je również określić jednym słowem- cud. Jego złość i gniew w stosunku do Boga z czasem maleje, ostatecznie Mack godzi się z odejściem Missy.
Według mnie to warta obejrzenia produkcja, piękna wizualnie, pełna złotych myśli i skłaniająca do refleksji nad własnym postępowaniem. Oryginalne przedstawienie Trójcy Świętej sprawia, że hisotria jest nowoczesna. a zarazem silnie związana z tradycją chrześcijańską. "Chata" to wzruszająca opowieść, która mocna zapadła mi w pamięć i do której jeszcze niejednokrotnie wrócę w przyszłości.
Źródło: filmweb.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz